Modlitwa (buntuję się), a poem by Marian Rodziewicz at Spillwords.com
Gaspar Rusnak

Modlitwa (buntuję się)

Modlitwa

(buntuję się)

written by: Marian Rodziewicz

 

Buntuję się, sam już nie wiem przeciw czemu, Panie.
Strzępi się Tobie modlitwa słana, głos się łamie,
I myśli się gubią medytujące Twe Dzieła.
Buntuję się, Panie, pojąć nie mogę istnienia.

Czy można atrybut zrozumieć Twojej Wielkości?
Czy ziarno w bezmiar zasiane to Dzieło Miłości?
Dlaczego nas i Syna skazałeś na cierpienie!
I potępieniem naznaczyłeś Swoje stworzenie.

Mój i braci moich i braci mniejszych los boli,
Wszędzie igrzyska śmierci; głód, strach, miasta niewoli,
Walka o byt zrodzonych niewinna acz krwiożercza.
Panie, modlę się, me serce zwątpienie zadręcza!

Czy życie to krew płynąca z ołtarza ofiary,
Gdy lampart koźlę porywa przestraszonej łani,
Orzeł kozicę ze skały zrzucając śmiertelnie rani,
I zboże ziaren nie rodzi gdy ugór jałowy.

Czy modlitwa zmieni Wiekuistego zamiary?
Czy zjadać się na wzajem, by czas przetrwać – musimy?
Jak zrozumieć miłość i kto nam da przebaczenie
Za sen wśród gwiazd milczących, za krzyk życie rodzący!

Modlę się jak mrówka mała pod butem Goliata,
Może naiwnie wierząc, że zmienię losy Świata,
Olbrzym mrowiska nie dojrzy, rozgniecie stopami
I pójdzie gdzieś w nieznane. Ja modlę się ze łzami.

Latest posts by Marian Rodziewicz (see all)