The Pharmacy of Trust
written by: Eliza Segiet
@eliza.segiet
translated by: Artur Komoter
How am I supposed to live? People drive cars. They go on vacation. Everything they have is new, including their wardrobes! Running around the stores like they do not have had enough. Shopping all day long… How can they afford all of this? Oh? I haven’t worked? Of course I have! What now? Nothing! What do I have? An old apartment, in an old house, everything old! Me as well! An old, lazy woman who was only around to help others out. And who will pay me for all of this? Who will return the favor? Who will help me? Who wants to remember about me now? Unfit even for her own children. They are ashamed of me! The rich! I’d give my life for them, but they do not want that. Old! I’m like a worn-out fridge — no longer needed! Although, it is good that I don’t eat much; should almost be enough for the medicine. Anyway, the lady at the pharmacy always lets me buy on tick. I can dump my sorrows on her. She’s better than her own children.
I wonder if they will make it to my funeral? Or maybe the gentlemen, “the cemetery porters”, will carry me, without family, lonely in life, and the same after death? Yesterday morning, I watched through the window as four pathetically dressed guys awkwardly carried a coffin with some lousy flowers thrown on top of it. I wonder if there… at the cemetery, they will put on their jackets? Or maybe it was just a “pretend coffin”? A prize in some contest of a theater? And if so, why were the flowers lying on, or rather sliding off, the top of the coffin? There prevailed some new practices; I heard that the theater promoted a play in such a way. And a coffin was the award in the contest! This is very controversial. But the tickets, because of that, sold like the proverbial ‘hot cakes’. I do not care. I don’t have money for theater tickets. Perhaps this contest is for people like me! The only chance to get the last posthumous “casket”?
And my children? Maybe they can bury me? Although, if you think about it, they could not make it to my funeral. After all, they may be on some Maldives or Seychelles. I will not phone them, I will not beg; let them be ashamed of me. They replace furniture every two years, including me. No, they have not replaced me, but I’m like a useless object, a scorched pot or an old washing machine. It is no longer needed. You can get rid of it! And I, being stupid, thought that my elderly years will be wonderful. They could at least take me once to the seaside. I’ve never seen the beach, I was not up in the mountains. Only home, work, home, work and vacation by the river with my aunt. I would have holidays if I did not have to cook for her. For sure! But it is good that we were able to go, the kids were at least given a chance to catch some fresh air. How much fun they had, football they played — that was up to them. So many other kids, you couldn’t count them all! And mine were so happy. They had a whole year’s worth of fun! They liked going there. When we returned, He was waiting for us, full of longing. That is to say, what I think of it now. How fast did you take him away? My God. How could you leave me alone, without help? Doomed to loneliness. I will not go to church. Never! I do not want my neighbors saying that I am a “mohair beret”! Oh no! Never! Let them see me well-groomed, happy. Let them think I’m the happiest out of them all. Good thing that they do not come to my place and see the poor state I have to live in. It would be something they would enjoy! Everything old! But clean! This is most important! I’m not a slob!
I could at least turn on that old piece of junk, let it drown out my… I don’t know, I’m afraid of such words, but that’s the truth — my loneliness. I have already thought about it today, how I reminded myself of Him. Such is the fate, when one is left on their own.
Now I have so much time for books. I could never read so much. And now, like a great professor, I read, and read… She was smart as a young woman, I wise at an old age. Now I know so much about the world! I know what it was, and what it will be! I read Nostradamus, a load of baloney. Once I even read a few books of Plato. Today, I am not as stupid as I used to be, but the children still think I’m half-wit or a mong. Something that my rich son-in-law used to call me. What an intellectual; miraculously finished high school, and behaves as if he was the smartest in the world.
Now I’m not afraid of company. None! I can take care of myself! I think… It is not as if anyone invites me anywhere. I am destined to myself. Why should I complain? I am well! I have no responsibilities… hold on!… Let’s try again!… Oh God! Oh my! What is the announcer saying? I have to turn up the volume! One – got it, seven — got it, so is thirteen! Oh! Oh! Twen…, I always select twenty-five! For the last 30 years! Only one more number… oh my God! That one as well! I’m dizzy! Somehow, my head is spinning. Oh God. Go…
What happened? Why am I on the floor? How long was I down? I remember! I know what happened – I won the lottery! It’s wonderful! What will I do with such money? I will change everything in the house! No! I will change the house! Buy everything new! At last I will start to live! Woman! Do you hear yourself? Calm down! Get off your high horse! How will you begin to live? When? Now? It’s too late for beginnings. What can you start? All that is mostly needed by me is not for sale!
Are you saying I should find a man? Sure, I can find one! But do I want a guy who will be with me for the money? Who will pretend to love for the money? The guy that I will not love? Why do I need that? I’m free. Now I know it. Love cannot be bought! It can be read between pages of the books. I have a lot of them! I can think of how many I can buy now! Only yesterday I was poor, and today I am no longer that person! I’m a millionaire! Pity that an old one.
In my head arise different gardens, a world full of love! But never in my mind was born the idea that I can have money! Such money! I have, that is, tomorrow I will have, because then I will go to the lottery office!
What do I have now? A lot of money, but I’m also aware that love has to be felt. I also know that I do not want a guy! Although I feel the need for love and warmth, I know that there is no one I can trust. What do I do with all this money? For the rest of my life I will buy nothing on the tick! I will pay back all debts to the pharmacy. I will not tell anyone that I’m rich! I will go to the sea, listen to the waves singing, I will collect amber… and read poetry. My beloved library is rich in books. I’m sure that poetry is good in times of poverty and wealth!
What’s next? I could give one half to the kids. Rich people, I know, but they are my children in the end…
Apteka zaufania
Jak mam dalej żyć? Ludzie jeżdżą samochodami. Wyjeżdżają na wczasy. Mają wszystko nowe, a jak się teraz stroją! Biegają po sklepach, jakby im wszystkiego było mało. Ciągle tylko zakupy, zakupy… Skąd oni na to wszystko biorą pieniądze? A co? Ja nie pracowałam? Też pracowałam! I co? I nic! Co mam? Stare mieszkanie, w starej kamienicy, wszystko stare! I ja też stara! Stara, zgnuśniała baba, która w życiu tylko wszystkim pomagała. A kto mi teraz za to zapłaci? Kto się odwdzięczy? Kto mi pomoże? Kto o mnie teraz chce pamiętać? Niezdatna nawet dla własnych dzieci. Wstydzą się mnie! Bogacze! Oddałabym za nich życie, ale oni tego nie chcą. Stara! Jestem jak wysłużona lodówka – już niepotrzebna! Chociaż dobrze, że mało jem, to prawie na leki wystarcza. A zresztą, pani w aptece zawsze daje na zeszyt. Mogę się do niej wyżalić. Jest lepsza od własnych dzieci.
Ciekawe czy na mój pogrzeb zdążą? A może panowie, „tragarze cmentarni”, będą mnie nieść, bez rodziny, samotną za życia, a samą po śmierci? Wczoraj rano widziałam przez okno jak czterech, żałośnie ubranych facetów, niezdarnie niosło trumnę z rzuconymi na niej jakimiś kiepskimi kwiatkami. Ciekawe czy tam…, już na cmentarzu ubiorą marynarki? A może to była trumna tylko „na niby”? Nagroda w konkursie jakiegoś teatru? Jeżeli tak, to po co leżały, a raczej zsuwały się z niej kwiatki? Zapanowały jakieś nowe zwyczaje, słyszałam, że teatr w ten sposób promował jakąś sztukę. A trumna była nagrodą w konkursie! To jest bardzo kontrowersyjne. Jednak dzięki temu bilety szły jak przysłowiowe świeże bułeczki. Mnie to nie obchodzi. Nie mam pieniędzy na bilety do teatru. A może ten konkurs jest dla takich jak ja! Jedyna szansa na zdobycie ostatniej pośmiertnej „szkatułki”?
A moje dzieci? Może mnie pochowają? Chociaż, jak się zastanowię, to mogą nie zdążyć na mój pogrzeb. Przecież mogą być na jakichś Malediwach albo innych Seszelach. Nie będę do nich dzwoniła, nie będę żebrała, niech się mnie wstydzą. Meble wymieniają co dwa lata, mnie też już zmienili. Nie, nie zmienili, tylko jestem już jak zbędny przedmiot, jak przypalony garnek albo stara pralka. Przecież już niepotrzebne. Można się wyzbyć! A ja, głupia, myślałam, że spędzę cudowną starość. Żeby chociaż raz wzięli mnie nad morze. Nigdy nie widziałam plaży, nie byłam w górach. Tylko dom, praca, dom, praca i wakacje nad rzeką u cioci. Miałabym wakacje, gdybym jej nie gotowała. Na pewno! Ale dobrze, że mogliśmy wyjechać, dzieciaki chociaż nałykały się świeżego powietrza. A co się nabawiły, nagrały w piłkę – to ich. A obcych dzieci tam było co niemiara! I moje takie były szczęśliwe. Wybawiły się za cały rok! Lubiły tam jeździć. Kiedy wracaliśmy to Mój na nas czekał i był taki stęskniony. To znaczy, tak mi się teraz wydaje. Jak szybko go zabrałeś? Boże ty mój. Jak mogłeś zostawić mnie samą, bez pomocy? Skazaną na samotność. Nie będę chodzić do kościoła. Nigdy! Nie chcę, żeby potem sąsiadki mówiły, że jestem moherowym beretem! O nie! Nigdy! Niech mnie widzą zadbaną, szczęśliwą, niech myślą, że jestem najszczęśliwsza z całej kamienicy. Dobrze, że nie przychodzą do mnie i nie widzą mojej biedy. To by się dopiero cieszyły! Wszystko stare! Ale czyste! To jest najważniejsze! Nie jestem brudasem!
Może chociaż włączę tego starego grata, niech zagłuszy moją…, nie wiem, boję się takich słów, ale taka jest prawda – moją samotność. Już o tym dzisiaj raz myślałam, jak przypomniał mi się Mój. Taki jest los, kiedy człowiek zostanie sam.
Teraz mam tyle czasu na książki. Nigdy nie mogłam tyle czytać. A teraz, jak jakaś wielka pani profesor czytam, czytam… Ona była mądra za młodu, ja mądrzeję na starość. Teraz wiem tyle o świecie! Wiem jak było, co będzie! Czytałam Nostradamusa, ale on nawymyślał. Kiedyś nawet przeczytałam kilka książek Platona. Dziś nie jestem taka głupia jak kiedyś, ale dzieci myślą, że nadal jestem półgłówkiem albo półgłupkiem. Jakoś tak mnie nazywał mój bogaty zięciulek. Inteligent się znalazł, cudem skończył średnią szkołę, a zachowuje się jakby był najmądrzejszy na świecie.
Teraz już nie boję się towarzystwa. Żadnego! Umiem się znaleźć! Chyba umiem… Przecież nikt mnie nigdzie nie zaprasza. Jestem skazana na siebie. A dlaczego mam narzekać? Jest mi dobrze! Nie mam obowiązków… zaraz!… Jeszcze raz!… O Boże! Boże! Co ten spiker mówi? Muszę zgłośnić telewizor! Jeden – mam, siedem – mam, trzynaście też mam! Oj! Oj! Dwadzie…, przecież dwadzieścia pięć zawsze zakreślam! Już od 30 lat! Jeszcze tylko jedna cyfra… o mój Boże! Ta też jest! Słabo mi! Jakoś tak, dziwnie kręci mi się w głowie. O Boże. Boż…
Co się stało? Dlaczego jestem na podłodze? Jak długo leżałam? Przypominam sobie! Już wiem, co się stało – wygrałam w loterii! To przecież cudowne! Co zrobię z takim pieniędzmi? Zmienię wszystko w domu! Nie! Zmienię dom! Kupię sobie wszystko nowe! Nareszcie zacznę żyć! Kobieto! Czy ty słyszysz samą siebie? Opanuj się! Zejdź na ziemię! Jak zaczniesz żyć? Kiedy? Teraz? Już za późno na początki. Co ty możesz zaczynać? Przecież to, co jest mi najbardziej potrzebne jest nie do kupienia!
Co, może mam sobie znaleźć faceta? Pewnie, że znajdę! Ale czy ja chcę faceta, który będzie ze mną dla pieniędzy? Który za pieniądze będzie udawał miłość? Faceta, którego nie będę kochała? Po co mi to? Jestem wolna. Teraz to wiem. Nie kupi się miłości! Można ją wyczytać między kartkami książek. Mam ich bardzo dużo! A ile teraz będę mogła kupić! Jeszcze wczoraj byłam biedna, a dzisiaj nie jestem już tym kim byłam! Jestem milionerką! Szkoda tylko, że starą.
W mojej głowie rodzą się różne ogrody, świat pełen miłości! Ale nigdy w mojej głowie nie urodziła się myśl, że mogę mieć pieniądze! Takie pieniądze! Mam, to znaczy jutro będę miała, bo dopiero pójdę do kolektury!
Co teraz mam? Ogromne pieniądze, ale mam też świadomość, że miłość trzeba poczuć. Wiem też, że nie chcę żadnego faceta! Chociaż potrzebuję miłości i ciepła to wiem, że nikomu nie zaufam. Co mam zrobić z takimi pieniędzmi? Do końca życia nic już nie wezmę na zeszyt! Oddam w aptece wszystkie długi. Nikomu nie powiem, że jestem bogata! Pojadę nad morze, posłucham jak fale śpiewają, będę zbierać bursztyny…i czytać poezję. Moja ukochana biblioteka jest bogata w książki. Jestem pewna, że poezja jest dobra w biedzie i w bogactwie!
Co dalej? Może jednak połowę dam dzieciakom. Bogacze, wiem, ale w końcu moje dzieci…
- Sense - November 18, 2024
- Trampoline - July 12, 2024
- Appetite For Life - April 7, 2024