Aksamit
written by: Konrad Stawiarski
W toniach nocy tonie, świateł i blasków ocean słów.
W milionach kropelek zapachów, wzmacniasz mnie, gdy kochasz poranki.
Nie trudno tak, wrócić, i kochać, przyjdź i zapytaj sama, jestem Twój.
Obejdzie się bez słów, powrotu do tego co było nie zaufaniem, nie kochaniem.
Ja wierny, pobędę tu, ile tylko zechcesz.
Słowa całowaniem, po twoim miłosnym, miodnym i szczerym ciała brzasku,
Rozpływam się, bo kocham Cię, jestem Twój.
Ukochana, najmilsza mi, piękna i zdobna w każdej porze dnia, nocy i pory roku.
Logiczne było, żeby wyznać miłość i kochać, do szaleństwa miłować, moja panno, moja pani.
Nie w cudze piórka się nie wystroimy.
Wróciłem tu, nie uciekaj już z jawy ani ze snu.
Mgiełka, perełka, okruszek i szalona kochanka księżyca we śnie.
Kochanie, niech na powrót miłość życiem się stanie.
Wykazałem się odwagą, i jestem nagą, szaloną nieco falą.
Czego tu chcieć, nie będę paplał, mylne wrażenie robił, w twoim mieście nie jestem taki obcy.
W twoich dłoniach świat. Iskierka się tli, czekam na powrót Twój.
Żar wypłynie, i oboje, przecież wiesz, nie do końca tu pasujemy, a poza tym jesteś piękna, choć nie dbasz o to.
Dotąd nie spotkałem kobiety, o tak subtelnej urodzie, wiedzy.
Gdybym miał wybrać coś na świecie, chciałbym tylko wybrać Ciebie.
Słoneczko, zachodzący i wschodzący bukiecie barw.
Wszystko to stanowię w Tobie wciaz jeszcze ja, co złe, obciążone odległościa, jarzmem rozstania.
Ukojenia nie. Ukoić się się nie da.
Życie słodkie. Oto ja przed Tobą żyje i stoję, no jesteś większa od czasu, przestrzeni.
Wdzięczna Bogu.
- Aksamit - August 29, 2024
- Cała w Falach - May 21, 2024
- Szagane… - February 25, 2024