Aksamit, a poem by Konrad Stawiarski at Spillwords.com
U Rprzq6hjyy

Aksamit

Aksamit

written by: Konrad Stawiarski

 

W toniach nocy tonie, świateł i blasków ocean słów.
W milionach kropelek zapachów, wzmacniasz mnie, gdy kochasz poranki.
Nie trudno tak, wrócić, i kochać, przyjdź i zapytaj sama, jestem Twój.
Obejdzie się bez słów, powrotu do tego co było nie zaufaniem, nie kochaniem.
Ja wierny, pobędę tu, ile tylko zechcesz.

Słowa całowaniem, po twoim miłosnym, miodnym i szczerym ciała brzasku,
Rozpływam się, bo kocham Cię, jestem Twój.
Ukochana, najmilsza mi, piękna i zdobna w każdej porze dnia, nocy i pory roku.
Logiczne było, żeby wyznać miłość i kochać, do szaleństwa miłować, moja panno, moja pani.

Nie w cudze piórka się nie wystroimy.
Wróciłem tu, nie uciekaj już z jawy ani ze snu.
Mgiełka, perełka, okruszek i szalona kochanka księżyca we śnie.
Kochanie, niech na powrót miłość życiem się stanie.
Wykazałem się odwagą, i jestem nagą, szaloną nieco falą.
Czego tu chcieć, nie będę paplał, mylne wrażenie robił, w twoim mieście nie jestem taki obcy.

W twoich dłoniach świat. Iskierka się tli, czekam na powrót Twój.
Żar wypłynie, i oboje, przecież wiesz, nie do końca tu pasujemy, a poza tym jesteś piękna, choć nie dbasz o to.
Dotąd nie spotkałem kobiety, o tak subtelnej urodzie, wiedzy.
Gdybym miał wybrać coś na świecie, chciałbym tylko wybrać Ciebie.

Słoneczko, zachodzący i wschodzący bukiecie barw.
Wszystko to stanowię w Tobie wciaz jeszcze ja, co złe, obciążone odległościa, jarzmem rozstania.
Ukojenia nie. Ukoić się się nie da.
Życie słodkie. Oto ja przed Tobą żyje i stoję, no jesteś większa od czasu, przestrzeni.
Wdzięczna Bogu.

Subscribe to our Newsletter at Spillwords.com

NEVER MISS A STORY

SUBSCRIBE TO OUR NEWSLETTER AND GET THE LATEST LITERARY BUZZ

We don’t spam! Read our privacy policy for more info.

Latest posts by Konrad Stawiarski (see all)