Pójdę Boso…
written by: Danuta Czerwińska Murawska
Kiedy przyjdzie czas
Pójdę ścieżką pośród drzew
Szukać chatki Baby Jagi
Bez zaproszenia wejdę na kawę
Poproszę, może mi powróży z fusów
I będę damą kameliową
Zrobię to dla siebie…
Kiedy przyjdzie czas
Wepnę spinkę we włosy
Sznurówki wyciągnę z butów
Wpuszczę koszulę w spodnie
Podwinę nogawki i rzucę się w wir
Zdarzeń pobliskiego jeziora
Nie musi być łabędzi…
Kiedy przyjdzie czas
Wyciągniesz do mnie rękę
Uśmiechem się staniesz
Zanucisz kołysankę, może dwie
Muzykę uciszysz, tak pro forma
Dasz mi pochodnię bym nie błądziła
Bo do Olimpu stąd daleko…
Kiedy przyjdzie czas
Zawołasz mnie ostatnim zdaniem
Szumem drzew przydrożnych
Lawiną wykrzykników i znaków zapytania
Wodospadem kropek nad i…
Może jeszcze uniesiesz mnie w tańcu
I powędrujemy Polonezem
Kiedy przyjdzie czas
Bez płaczu, bez krzyków, bez słów
Bez grymasów, bez zwątpienia
Bez względu na wszystko
Z uśmiechem na ramieniu
Bez duszy i z duszą pod rękę
Z ostatnim pożegnaniem
Pójdę boso…
Kiedy przyjdzie czas…
- Róża w Ogrodzie - November 17, 2024
- Idę Po Łąkach - August 7, 2024
- Promień - April 24, 2024