Traktat o Kolorach II
written by: Konrad Stawiarski
Spojrzałem ku niebu na przeźroczyste chmury, kiedy odbijały się w nich białe pasma górskie oraz strugi słonecznego amarantu.
Patrzyłem w błękity, purpury, fiolety, i usłyszałem ciszę, wysoko, ponad szczytami z chmur i wysp fioletowo- różowo- purpurowych akcentów.
Spojrzałem znów innego dnia, i niebo było podobne do wczorajszego, ale nie takie samo.
Było inne. Zupełnie jakby Bóg- malarz, dołożył starań, żeby zamalować poprzednie lekkie i ciepłe, w barwy stonowane, w kolory ubrał sierpniowe niebo.
Tak blisko już jesień, a malachitowe wyspy chmur, pozostają takie same, bo nic w nich się nie zmienia, poza obrazem burzanowych ogrodów, czyli ogromów, niosących deszcze i burzę, ale także błyski.
W kwiecistym zawsze maju, ujrzałem płonące niebo, co jak płomienie było pomarańczowo- czerwonawe.
Patrzyłem w czerwcu na czysty błękit i gdzie niegdyś był fiolet, zobaczyłem czysty błękit, o pastelowym, albo perłowo- matowym odcieniu w zodiaku Byka.
Patrzyłem długo na sfery barw i odcieni, ale język nie śmie ich nazywać inaczej, jak tylko radosnym turkusem Pana.
Przepowiadałem jej piękno, w aureoli ciemności i gwiazd na takie jej objawienie się dla mnie, oczekującego na przystani Numinosum chmur, ich wysp, architektury, galapagosów, klinowych wybrzeży i archipelagów w archiwaliach nieba, na kartach barw nie odnalazłem złota Rubensa ani greso Vermeera, czy też cynobro-brązu Boscha?
- Aksamit - August 29, 2024
- Cała w Falach - May 21, 2024
- Szagane… - February 25, 2024