Mój Port
written by: Grażyna Misiaszek
Jak w okamgnieniu pojawił się
Wicher potężny i straszny piorun
Moja żaglówka stała się łupinką orzecha
Na gniewnym wzburzonym morzu.
Zrywał moje żagle i rwał liny
Bałam się strasznie o przetrwanie
Na zło Neptuna brakło siły
To był okrutny i szalony fal taniec.
Ciskał mi w twarz słoną wodą
Miotał mną po całym pokładzie
Boże dopomóż, proszę Cię bardzo!
Czy chcesz bym skończyła życie na dnie?
Jeszcze tyle do zrobienia, tyle marzeń
Proszę Cię, Panie, daj mi szansę
Naprawić swoje błędy jeszcze
Bo to czas pokuty, nadziejo moja.
I nagle blask ujrzałam w dali
Latarni w moim porcie
Żyję i dziękuję Ci mój Panie
A wicher ucichł i fal straszny taniec
Jak w okamgnieniu!
Latest posts by Grażyna Misiaszek (see all)
- White Stallion - October 13, 2024
- Mój Port - July 4, 2024
- I Would Like To… - March 3, 2024