Mądrość
written by: Mirosława Stojak
Umieram po kawałeczku rozdrobniona bólem…
Usycham jak motyl zaplątany w chmurach …
Jestem jak ważka zielona co zgubiła drogę…
Od jasności po ciemność
liczę godziny, może świtem nadejdzie… nadzieja… albo o brzasku dnia…
Nie mogę płakać bo rzeki wyschły
Bo jasne niebo śpi w konarach drzew…
Zabrakło powietrza słodkiego…
Zabrakło…mądrości… sprowadziła mnie na manowce…