Elegia Jesienna, prose written by Konrad Stawiarski at Spillwords.com
ZEG Photo

Elegia Jesienna

Elegia Jesienna

Odpływający Łabędź Przez Światło Dzienne

written by: Konrad Stawiarski

 

I

Odpłynął Łabędź. Wiotkie liście wodospadów opadają w detal,
Nieco uliczny i popełniony w głębię niechcianej żądzy.
Spokojne życie w nicości jasne i wyraźne, staje się Rzeką i stawem.
Targająca potrzeba umiaru, wypowiada wojny, które są przegrane po obu stronach zjednoczenia.
Chryzantemy i gramatyczne znicze gwiazd, stają się wieczorem i dniem.
Pozdrawia mnie i jeszcze patrzę w tą odmowę wielką, kiedy odchodzisz.
Co jeśli dzbanuszki twoich dłoni, wypełnią się innym światem z rosy?
Czasami nic nie nakazuje mi milczeć całymi tygodniami i czasem tędy przechodzą,
Uwolnione smutki i radości- zresztą czy to konieczne być rezultatem twoich dociekań?
Bronisz się przed powiedzeniem do mnie recytatywu na odejście.
Odpływa Łabędź. Świat wspomina wojny. Bardzo pragnie podróży w łoskoty walk.
Szukam osamotnionych ptaków-ptaki może wprawnie tylko śpiewają niedźwiedzie.
Magia zwierzęca jest trudna. Radzę sobie z instynktem. Wbrew pozorom i naturze i opinii.
Gdybym zarzucił zaklęcia i przestał odczyniać rzucane na mnie uroki,
Byłbym królem strzelców turnieju przerażenia i pustki w samotności szalonej.
Dokonałbym odkrycia nowego rodzaju wiersza: wolnego, zrytmizowanego.
Dałbym sobie powiedzieć życie i jego zgodę wyraziłbym w nurcie własnej rzeki.
Gdyby nie jesień. Liść, mgła, deszcz, który przybliża milczenie i wielogodzinne rozmowy o tym, czym jest samotność i wszystko co się z nią wiąże,
Wtedy liść zapisałbym zapiskami i dodał tytuł: Odszedł Łabędź.

 

II

Poranki muzyczne.
Spojrzenie na fortepian.
Nuty jesienne.
Głód miłości.
Dotknięcie ważnego systemu.
Bestie trzymane na wodzy.
Biel na dłonie Twoje.
Czerwień na usta.
Szare dni miesiące i wizje.
Jeszcze następuje natchnienie.
Płonie wykonanie tańca na linie.
Ja. Linoskoczek. Liny zdumienie.
Przecież polecam wszystkim: myślę…

Latest posts by Konrad Stawiarski (see all)