Doba i Wieczność, a poem by Katarzyna Dominik at Spillwords.com
Caroline Hernandez

Doba i Wieczność

Doba i Wieczność

written by: Katarzyna Dominik

 

Rano
czytam twoją twarz w oknie
pod drzwi podkładam poduszkę
zdejmuję uczucia
i rozstawiam pustkę po kątach

W południe
zapominam być dla wszystkich
wyjątek z krótkim rękawkiem reguły
podnoszę pijaną materią
bez liczby atomowej jądra

O zmierzchu
zdrapuję tlen z sufitu
włączam przepaloną żarówkę
otwieram czarny notes
i próbuję nie utopić się w długopisie

Przed pełnią
wchodzę na drogę donikąd
otrzepuję pył dnia
zakładam piżamę dla innych
siebie zostawiając
w zdaniu bez kropki

Przecieram szybę
na zewnątrz świt w pełni
przytulam odbicie
zastygam

wróciłeś

Latest posts by Katarzyna Dominik (see all)